Uniwersytet Trzeciego Wieku
Seniorzy z wizytą w Zakopanem
Seniorzy z wizytą w Zakopanem

W dniach 16-17 czerwca 2011 roku tomaszowscy seniorzy udali się na wycieczkę do Zakopanego. To wydarzenie zakończyło obchody roku jubileuszowego Uniwersytetu Trzeciego Wieku.

Stanisław Witkiewicz w znanej swego czasu książce Na przełęczy pisze, że kiedy pierwszy raz wybrał się na wycieczkę do Zakopanego - padało. Opisywał deszcz jakby był nieodzownym elementem górskiego krajobrazu, a już na pewno nie uwłaczał piękności Tatr, którymi Witkiewicz się zachwyca. A zachwycał się nie tylko górami, z wielkim podziwem opowiadał o życiu codziennym górali. Ta fascynacja doprowadziła w roku 1890 do jego osiedlenia się na tym terenie. Tu również wychował się jego syn - Stanisław Ignacy - z którego Zakopane może być w jakiś sposób dumne.

Podążając w pierwszej kolejności szlakiem Witkiewicza, wycieczka z Tomaszowa dotarła do Kaplicy Najświętszego Serca w Jaszczurówce. Dlaczego "szlakiem Witkiewicza", otóż jak powszechnie wiadomo pan Stanisław będąc pod wrażeniem folkloru góralskiego, doszedł do wniosku, że nie może być tak, aby ten krajobraz zniszczył - powiedzielibyśmy teraz: postmodernistyczny - byle jaki styl bez stylu. Zebrał więc wszystkie elementy, które wydały mu się istotne dla krajobrazu i w ten sposób stworzył styl zakopiański, który również dzisiaj (pomimo PRL-owskiego epizodu, który przyniósł więcej szkód niż pożytku) jest cechą charakterystyczną Zakopanego.

Kaplica Najświętszego Serca, zaprojektowana przez Witkiewicza, została ukończona w 1907 roku. Konstrukcja zrębowa oparta jest na kamiennej podmurówce. Wieżyczka umieszczona na dachu krytym gontem, mieści dzwon. Wnętrze Kaplicy składa się z prezbiterium oraz nawy. Ołtarz wykonany w drewnie przypomina góralską chatę. Natomiast witraże przedstawiają Matkę Bożą Częstochowską i Ostrobramską, obok których umieszczono herby Polski i Litwy.

Religia, a może bardziej osoba Najświętszej Marii Panny, odgrywa istotną rolę w życiu zakopiańskich górali. Można, nie bez przesady powiedzieć, że znajduje się tutaj największy ośrodek kultu błogosławionego Jana Pawła II. Kościół Matki Bożej Fatimskiej ofiarowany został jako votum po zamachu nażycie papieża 13 maja 1981 roku. Natomiast w tzw. Parku Fatimskim na Tylach kościoła umieszczony został ołtarz przy którym Jan Paweł II odprawiał mszę pod Krokwią w 1997 roku.

Wędrując pod Krokiew, uczestnicy wycieczki, byli pod ogromnym wrażeniem skoczni narciarskiej umieszczonej na północnym stoku góry. Wśród ogolonego podziwu można było dosłyszeć głosy niedowierzania odnoszące się do wielkości obiektu i miejsca przeznaczonego dla kibiców, którzy gromadząc się pod Wielką Krokwią w niewyobrażalnych liczbach, oraz troski o bezpieczeństwo zawodników. Ci bardziej odważni wybrali się wraz z przewodnikiem na trybuny, żeby choć przez chwilę poczuć się jak kibice Pucharu Świata w skokach narciarskich.

Mówi się, że Zakopane to jedno, a Tatry to drugie. Z kolei będąc w górach a faktycznie nie BYĆ w górach to swego rodzaju bluźnierstwo. Z tej racji drugi dzień wycieczki był przede wszystkim wycieczką w niższe rejony Tatr.

Wyprawa do Doliny Strążyska i dalej aż pod wodospad Siklawica była niemałym wyczynem dla w końcu licznej grupy wycieczkowiczów tomaszowskich. Niezwykła flora doliny, skały przypominające kształtami atrybuty greckich herosów, egipskie potwory czy też wszystko to, co na myśl podsunie wyobraźnia sprawia, że marzenia o niekończącej się podróży w świat fantazji stają się jeszcze mocniejsze, a raz widział Giewont zachodzący chmurami mógłby z łatwością pomyśleć, że to jakieś nadnaturalne moce gromadzą się wokół góry. I rzeczywiście widok na Giewont był wręcz fascynujący i gdyby nie brak czasu, z pewnością wycieczkowicze pokusiliby się o podbój szczytu. W drodze powrotnej, kolejna atrakcja, bo przecież w górach nie może zabraknąć niespodzianek: ulewa rodem z książki Witkiewicza.

Przemoczeni, ale weseli, wycieczkowicze udali się na kolejne miejsce punktu programu.

Koleją linowo-terenową odbył się wjazd na Gubałówkę. Niestety panoramę Tatr przysłoniła mgła, niemniej Szlakiem Papieskim grupa udała się na Buforowy Wierch. Niemałym przeżyciem był oczywiście zjazd kolejką krzesełkową, z której można było zobaczyć widok na Tatry.

Obowiązkowy spacer przez targ i zakup pamiątek było nieoficjalnym punktem kończącym wycieczkę.

W dobrych humorach ze śpiewem na ustach wycieczkowicze wracali do rodzinnego Tomaszowa.

barton


Fot.: Zbigniew Skawiński

<-- POWRÓT