Uniwersytet Trzeciego Wieku
Wszystko jest poezją
Wszystko jest poezją

23 lutego na Uniwersytecie Trzeciego Wieku o twórczości Edwarda Stachury opowiadał Jacek Pawłucki.

Na Uniwersytecie Trzeciego Wieku zatrzymał się wędrowiec, wagabunda. Pojawił się jak widmo sprzed lat, w starej dżinsowej kurtce i wytartych spodniach, z torbą przewieszoną przez ramię. Mówił wspomnieniami, o tej przesławnej barce w tamtym kościele i tamtej kelnerce w restauracji, i że jest tu przejazdem, bo tu niedaleko... Nie była to zjawa, chociaż wydawać się mogło. I gdyby ktoś zamglonymi oczami, wyobraźnią wpatrywał się w tego człowieka, mógł pomyśleć, że Edward Stachura raz jeszcze odwiedził Tomaszów.

O życiopisaniu Stachury opowiedział natomiast Jacek Pawłucki, znany słuchaczom UTW z wcześniejszych wykładów poświęconych różnym postaciom z literatury polskiej i obcej. Nie dziwi również fakt, że J. Pawłucki jest jednym z najbardziej lubianych wykładowców, o czym świadczy tak liczna obecność studentów oraz ciepłe słowa przedstawicieli samorządu i słuchaczy po zakończonym wykładzie.

Tego dnia J. Pawłuckiemu towarzyszyło dwoje gości: Jolanta Marek i Robert Piłat, uczniów tomaszowskich liceów, jak wielu zafascynowanych postacią Stachury, którzy zaprezentowali kilka utworów poety.

Spróbujmy przez chwilę zastanowić się nad kilkoma ważnymi faktami. Edward Stachura - sentymentalista, romantyk, poeta z urodzenia, buntownik z wyboru. Włóczęga, niespokojny duch; wierzył w to, co pisał, bo pisał życie.

Kapłan poezji

Dlaczego jedni zachwycają się poezją Stachury, a drudzy na siłę wpychają go do newage'owskiego worka? Wina leży w zwykłej sakralizacji natury. Stachura jest prostym człowiekiem i taki również jest podmiot liryczny jego wierszy. Taki ktoś dostrzega cud w zachodzie słońca, w blasku księżyca, w źdźble trawy, szumie wiatru, rytmicznym uderzaniu kropel deszczu o parapet. Wyraźnie dostrzegamy to w wierszu Sanctus. Są to słowa wędrowca, dla którego święty jest kurz, krople potu, kamień na polu, chleb i sól, cisza, gwiazdy. Wszystko to może być święte, ponieważ jest "po coś", jest potrzebne, spełnia się w wyznaczonej roli.

Stachura to zwykły człowiek, żyjący zwyczajnie i zachwycający się tym zwykłym życiem. Ci, którzy nie potrafią tego zauważyć, a w zamian widzą pochwałę bóstw pogańskich, nie rozumieją jego poezji. Zamknięci są w ograniczonym, konserwatywnym świecie, który nie uznaje zmian ani kompromisów. Ktoś taki nie wierzy w pokój.

Życie poezją
I jeżeli spontaniczna to rzecz
I jeżeli oczywista to rzecz
I jeżeli naturalna to rzecz

Pisz. O wszystkim, co się tu dzieje

H. Bloom w rozprawie Lęk przed wpływem dowodzi, że każdy człowiek nosi w sobie pierwiastek poetyckości, który wystarcza do bycia poetą; jednak, jak zauważa, my - ludzie zniechęceni do poezji; ludzie, którzy nie rozumieją poezji (i w dużej większości jej nie czytają) - nauczyliśmy się nie stawać poetami. Ponieważ strach przed poezją wydaje się większy niż życie i tak naprawdę zapomnieliśmy o pewnej romantycznej koncepcji, która mówi, że poezją jest wszystko, cały świat.

O tej koncepcji nie zapomniał Edward Stachura. L. Bugajski podaje, że Stachura postanowił napisać "Wielką Teorię: materii, czasu, sensu życia i jeszcze wielu innych rzeczy o różnej wartości i złożoności". Nad tym wszystkim postawił poezję, która jest wszystkim i "każdy jest poetą". Rozróżnia dwa rodzaje żyć: pierwsze, które jest "całkiem fałszywe" albo "ćwierć prawdziwe" oraz drugie, które składa się z "autentycznych wartości, przeżyć najprawdziwszych i czystych uczuć". Zdaniem Stachury bycie poetą polega na tym, by przemienić życie pierwsze w drugie; dodaje przy tym, że "bycie poetą" nie oznacza wcale pisanie wierszy, gdyż "poetą jest się czyniąc poezję z każdej minuty swojego życia, z każdej swojej czynności".

To dlatego w jego twórczości zanika bariera pomiędzy sztuką a rzeczywistością istnienia. Ponieważ jedno i drugie jest procesem, który dokonuje się jednocześnie.

Poezja życia dotyka spraw najprostszych; znajduje się z dala od wielkiej polityki, rodzi się tu i teraz, i tu również istnieje. Jest ciszą, uspokojeniem w epoce gniewu, pośpiechu i nieustającego gwaru. Może być wolnością, gdyż twierdzi, że człowiek może być wolny, że człowiek może być dobry nawet, jeśli świat nie jest dobry.

Smutnym akcentem spotkania było odczytanie Listu do pozostałych. Ostatnie słowa poety interpretowane są zwykle jako próba pogodzenia się ze światem, chociaż w tej próbie pogodzenia rozbrzmiewa nuta rezygnacji, która prawdopodobnie pchnęła Stachurę do samobójstwa.

Jadwiga Skawińska, dziękując wykładowcy, podkreśliła jego niezwykłą umiejętność połączenia ogromnej wiedzy ze sposobem przekazania jej słuchaczom. Spotkanie ciekawe zarówno w treści, jak i różnorodności przekazu, łączyło wykład z pogadanką, analizę wierszy ze wspaniałym śpiewem Joli i Roberta. Dowiodło ono, że poezja może wzruszać, koić i niepokoić.

barton


Fot.: Zbigniew Skawiński

<-- POWRÓT