HUFIEC PRACY 3-4 W TOMASZOWIE LUB.
„Samodzielność” w Lublinie

     Spotkanie wyznaczono nam o 7.40 przy postoju Ekspress Bus. Każdy starał się zdążyć na czas: jedni pieszo, inni „jak mógł”. Rzutem oka zobaczyliśmy p. Reginę i p. Agatę, które niosły siatki pełne łakoci dla każdego z nas. Miały nam wystarczyć na cały dzień, niestety powodu tego, że dopadł nas duży głód zapasy skończyły się już w Krasnymstawie!!!
     W Lublinie udaliśmy się w kierunku Zamku. Tam mieliśmy w planie zwiedzać muzeum. Poza Szymonem C. i Kamilem K., którzy pod wpływem wrażeń, jakie wywarły na nich obrazy, padli zmęczeni na kanapie muzealnej, reszta grupy podziwiała eksponaty muzeum. Jednak najbardziej przypadło nam do gustu malarstwo współczesne.
     Pełni wrażeń i natchnienia udaliśmy się w kierunku Krakowskiego Przedmieścia. Tam chcieliśmy bardzo zwiedzić Muzeum Aptekę, niestety zamknięto ją nam przed nosem. Z wielkim rozżaleniem, zrezygnowani poszliśmy zwiedzać Krakowskie Przedmieście. Tam P. Regina i P. Agata opuściły nas i dały nam czas wolny. Jedni poszli, na zakupy a inni...
     Następnie udaliśmy się zwiedzać resztę zabytków Lublina.
     Największa atrakcją okazał się POSIŁEK. Po wielu nieudanych próbach znalezienia wolnych miejsc dla tak licznej grupy, trafiliśmy do baru, rodem z filmu Barei. Brakowało tylko łańcuchów do widelców:!!! Wbrew pozorom jedzenie było smaczne.
     Nieubłaganie zbliżała się godzina odjazdu zarezerwowanego busa. Zmęczeni, zajęliśmy miejsca i ruszyliśmy w drogę powrotną. Gdy dojechaliśmy do celu kulturalnie opuściliśmy pojazd i podziękowaliśmy kierowcy za miłą podróż. Zmęczeni udaliśmy się do domów.

Oparte na faktach autentycznych.

Szymon Ciesak, Kamil Pałczyński, P.K.
CDN.


<-- POWRÓT