Tomaszów Lubelski strona głowna kamery miejskie mapa strony kontakt     facebook twitter     A A A
 
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
Imieniny obchodzą: Adolf, Tymon, Włodzimierz, Konrad, Leon, Leonia, Tytus

Seniorzy na Roztoczu

11.07.2017

Seniorzy na Roztoczu

      W czwartek 8 czerwca słuchacze Filii Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Tomaszowie uczestniczyli w całodziennej interesującej wycieczce, której trasa prowadziła po urokliwych zakątkach Roztocza Południowo-Wschodniego a kompetentnymi przewodnikami seniorów byli pracownicy Nadleśnictwa Tomaszów - Tomasz Kotowicz i Waldemar Warzocha. To dzięki nim i ich pracodawcy - Nadleśnictwu Tomaszów współpracującym z UTW od szeregu lat – wycieczka okazała się tak udana i atrakcyjna.

      Po odjeździe autokaru sprzed PUP droga ekskursji wiodła w kierunku południowym, gdzie wkrótce pokonano dawną granicę rozbiorową rosyjsko-austriacką, by już w Bełżcu znaleźć się w obniżeniu stanowiącym strefę oddzielającą Roztocze Środkowe od Południowo-Wschodniego. Po przejechaniu koło zabytkowej cerkiewki greckokatolickiej w części Bełżca zwanej potocznie „tamta wieś”, przez pięknie odrestaurowany rynek w Narolu, obok opuszczonej i niszczejącej choć wciąż pociągającej zabytkową architekturą cerkwi w Woli Wielkiej i obfitych źródlisk Tanwi w Łukawicy, wraz z biegiem Raty wycieczka dotarła do PGR Monastyrz i skierowała się na Mrzygłody.

      A tu jak na zamówienie na środku leśnej asfaltówki czekał łoś, pozwalając zbliżyć się na 20-30 metrów, co pozwoliło na śmiałe spekulacje i domysły, że jest to atrapa lub co najmniej pokazowe widowisko zorganizowane przez naszych przewodników, tak jak poprzednio scena prawie nie do uwierzenia, kiedy ogromny jastrząb na naszych oczach porwał i uniósł w powietrze złapanego zająca. Jednak kiedy później zobaczyliśmy w biały dzień blisko pasącą się sarnę oraz kilka rozjechanych na placek jeży i kunę, już nikt nie podejrzewał nikogo o wyreżyserowane sceny, które nie należą do rzadkości w dużym kompleksie leśnym, jakim są Lasy Monastyrskie.

      Doskonale utrzymanymi leśnymi drogami Administracji Lasów Państwowych Lubaczów o asfaltowej nawierzchni, nastąpił przejazd tuż obok schronu bojowego „linii Mołotowa” wrytym w zbocze Krągłego Goraja, po czym autokar zatrzymał się przy skrzyżowaniu z piaszczystą dróżką wiodącą z Huty Lubyckiej do Monastyru. Tu przy ściętych metrach drzewa nastąpiła pogadanka nt. gospodarki leśnej i wszelakich korzyściach płynących z lasu, po czym kontynuowano kilkunastominutowy spacer na monastyrskie wzgórze.

      U jego podnóża obejrzano nowe upamiętnienie postaci św. Brata Alberta /Adama Chmielowskiego/, gdzie w latach 1891-1905 znajdowała się pustelnia jego zgromadzenia a to za sprawa hr. Dębickiego, właściciela Werchraty, który wydzierżawił płacheć pola i konie zakonnikom. Z miejsca d. pustelni było już tylko kilka kroków do szczytu wzgórza otoczonego resztkami murów, z cmentarzykiem pochowanych tu żołnierzy austriackich i rosyjskich poległych w I wojnie światowej, tajemniczymi podziemiami z zakratowanymi wejściami, przepastną zawaloną dawno studnią, grotą św. Daniela, pozostałością kaplicy i klasztoru oo. bazylianów, jak i zniszczonym pomnikiem UPA, pod którym spoczywają bojcy tej formacji, ofiary walki stoczonej z batalionem NKWD 2 marca 1945r. pod Mrzygłodami i Gruszką. Zajmująco i wyczerpująco o dawnych czasach wsi Monastyr, klasztorze, oo. bazylianach, albertynach i historii najnowszej tego miejsca, nie unikając kontrowersyjnych spraw i ocen opowiadali słuchaczom UTW obaj przewodnicy.

      Z Monastyrza nastąpił powrót pieszo do autokaru i przejazd przez Werchratę założoną w XV wieku przez pasterzy wołoskich do miejscowości Siedliska. Trasa przypominała do złudzenia podróż bieszczadzką pętlą a bezruch na dawnej stacji przeładunkowej budził żal, rozgoryczenie, że tyle kosztów i wysiłku poszło na marne. Po kilkunastu minutach jazdy autokar zatrzymuje się w centrum wsi Siedliska, zwanej dawniej Stara Hrebiona. Po krótkim odpoczynku i drugim śniadaniu, demonstracji złapanego na gorącym uczynku kleszcza i praktycznych radach, jak się postępuje z tym pajęczakiem i czym to grozi, nastąpiło zwiedzanie miejscowej izby regionalnej z bogatymi zbiorami skrzemieniałych drzew, trofeów myśliwskich, zabytkowych naczyń, sprzętów domowych, gospodarskich, rzemieślniczych, obrazów, produkowanych niegdyś w tej miejscowości garnków fajansowych itp. Przewodnicy wskazując na przebogate zbiory zgromadzonych skamieniałości opowiadali zajmująco o historii ich powstania, wskazując na zakończenie zabytkową cerkiew wzniesioną przez hr. Sapiehę, na drewnianą dzwonnicę i figurę patrona - św. Mikołaja, po czym nastąpił odjazd do Hrebennego z pięknymi widokami rysującymi się po drodze - kompleks stawów i przejście graniczne Polska - Ukraina. W Hrebennem ostrym podejściem schodami lub wąskim podjazdem wycieczkowicze dotarli do odrestaurowanej cerkwi z XV-XVII wieku, gdzie po operacji „Wisła” w 1965r. reaktywowano parafię greckokatolicką a obecnie odprawia się nabożeństwa zarówno w tym rycie, jak i w obrządku rzymskokatolickim. O historii Hrebennego, jego mieszkańcach, o cerkwi, jej architekturze, wyposażeniu, symbolice ikonostasu, wrót królewskich i diakońskich oraz przecudnej ikonie MB z Dzieciątkiem odkrytej na odwrocie innego obrazu informował interesująco opiekun świątyni Bogdan Bożyk.

      Z Hrebennego trasa wycieczki prowadziła do Lubyczy Kniazie, gdzie zatrzymano się przy zabytkowej acz zrujnowanej cerkwi z 1806r. pozbawionej wszelkiej opieki. Niemiłe wrażenie i skojarzenia budziły sypiące się mury świątyni, zwalony szczyt kopuły, zniszczone polichromie - już wyblakłe i zatarte, drzewka i krzewy rosnące na ruinach i rozsadzające je korzeniami, ledwo widoczne postacie świętych pańskich na ścianach, jakby patrzących z niemym wyrzutem na zwiedzających, że nikt nie ratuje ich od zagłady i nie obwinia o przyczyny ich losu…

      Przewodnicy w szczegółach przedstawili historię zabytku, wskazując, że rankiem 22 czerwca 1941 roku jeden z pierwszych strzałów niemieckiej artylerii zerwał kopułę i zapoczątkował jej ruinę a brak opieki i naprawy doprowadził do obecnego stanu. W drodze powrotnej z uzasadnioną ostrożnością obejrzano młody okaz barszczu Sosnowskiego, po czym wycieczka odjechała do Bełżca, do znajdującej się tu Szkółki Leśnictwa, gdzie leśniczy Wiesław Leńczuk wygłosił prelekcję nt. działalności szkółki, produkowanych tu sadzonek drzew i krzewów, pielęgnacji, po czym przedstawił bogatą i atrakcyjną cenowo ofertę i możliwości zakupu roślin owocowych i ozdobnych. Trzeba przyznać, że wielu słuchaczy UTW żywo interesowało się zasadami funkcjonowania szkółki, rodzajami uprawianych tu sadzonek drzew i krzewów oraz cenami zakupu.

      Szkółka Leśnictwa w Bełżcu była ostatnim punktem zaplanowanego programu wycieczki a jej zwieńczeniem był poczęstunek bigosem myśliwskim oraz kiełbaskami z rusztu i nie trzeba dodawać, że po tak bogatym w atrakcje dniu apetyty wszystkim dopisywały a podziękowania składane na koniec organizatorom i przewodnikom ekskursji były wyjątkowo gorące i uzasadnione.

Wojciech Dziedzic

Wersja do druku Generuj PDF
---