UNIWERSYTET TRZECIEGO WIEKU
Nie trzeba jechać daleko...

... aby znaleźć się w przepięknym zakątku ojczystej ziemi. Wystarczy być słuchaczem Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Tomaszowie Lubelskim, wybrać się tuż za miedzę, do Majdanu Górnego, do Państwa AnnyZbigniewa Tur. Właśnie 17 czerwca byliśmy tam, gdzie dzień dzisiejszy przeplata się z ciekawą historią rodu Kowalów - rodziców, dziadków i pradziadków Pani Anny Tur, gdzie zainteresowanie przeszłością współzawodniczy z pracowitością, gdzie umiłowanie przyrody sprzymierzyło się z ludzką życzliwością.

Pan Zbigniew Tur opowiedział nam historię rodu, sięgając do Wojciecha Kowala, który zakupił tą ziemię, ale wcześniej musiał służyć przez 25 lat w carskim wojsku, a w latach 1853-58 brać udział w wojnie rosyjsko-tureckiej.

Ziemia ta znajduje się w dobrych rękach, bo oto podwórze pokrywa bujna, soczysta trawa, rosną tu drzewa, krzewy i kwiaty, jest też mała sadzawka, a przede wszystkim jest zgrabnie usytuowane małe muzeum etnograficzne z ciekawymi zbiorami różnych narzędzi (kosy, pługi, niecki, zolnik, żarna, stępa, itp.). Bardzo ciekawym eksponatem jest ul z 1910 r. Stanowi on logo nowoczesnej pasieki ulokowanej w polu, w sporym oddaleniu od zabudowań.

W takiej scenerii, przy sprzyjającej aurze, pod parasolami rozsiedli się nasi studenci, aby po informacjach p. Tura wysłuchać wierszy czytanych przez autora, Mateusza Pieniążka. Nasz gość przyjechał z okolic Przemyśla, jest nauczycielem, ale twórczość poetycką traktuje serio, dzięki czemu wydał już wiele zbiorów, m.in. „Zaproszenie do słów”, „Królestwa”, „Wieże strachu”, „Rejsy” oraz piękne liryki dla dzieci.

Poezja zdobiona była śpiewem. Szkoda, że nie usłyszeliśmy mistrzowskiej gry na skrzypcach Pana Aleksandra Kowala, ale chór UTW pod kierunkiem Swietłany Karczewskiej też robi wrażenie, bawił, rozbrzmiewał donośnie i zapewne słyszany był przez wielu mieszkańców rozśpiewanego Majdanu Górnego.

Wśród gości Państwa Tur był także artysta-malarz, znany już nam, Timur Karin, urodzony w Tadżykistanie, mieszkający z żoną - Polką w Przemyślu. Przyjechał z synem i matką, mieszkanką Moskwy. Wszyscy śpiewali, nawet trochę po rosyjsku, śpiewali ochoczo, głośno, tym bardziej, że Państwo Turowie poczęstowali nas pysznym napojem miodowym sięgającym korzeni do starych rodowych przepisów. Znakomite ciasta przywiezione przez nasze Panie smakowały i harmonizowały z imprezą. Tak, bo uniwersyteckie zajęcia zamieniły się w piękną imprezę. A więc: „Czemu płaczesz emerycie...”

Marian Bury

 

Fot.: Zbigniew Skawiński

<-- POWRÓT